Czy to prawda, że jeśli się czegoś nie spodziewamy to
wtedy jest to dla nas największa radość? Ja zawsze twierdziłem, że tak jeśli
oczywiście jest to pozytywna rzecz. Rzeczy niespodziewane to największa radość,
przynoszą tyle szczęścia i nadziei na coś czego pragniemy od bardzo dawna. Chciałbym,
aby to wszystko potoczyło się najlepiej jak tylko może, gdy przyjdzie tylko
odpowiedni czas nie chce zadawać pytania... Chciałbym aby ono było zbędne, aby
można to było czuć, każdą częścią swojego ciała. Nadzieja to taka mała
iskierka, która jak trafi się odpowiednia osoba potrafi rozrosnąć się do
potężnego płomienia, który prowadzi nas przez resztę naszych dni. Czas pokaże,
którą z możliwości wybierze... Mam dużą nadzieje, że będzie ona pozytywna,
przypieczętowana najpotężniejszym uczuciem...
poniedziałek, 12 listopada 2012
wtorek, 6 listopada 2012
Dzień
Gdy zapyta Cię: Kochałeś za życia? Pomyśl co
stanowi esencję życia? Zdolność do miłości, a nie złych niejasności. Odpowiedz
to co serce mówi Ci. Prawdę tą z która zmagasz się. Czy to źle, że prawda boli
Cię? Nikt na to nie odpowie, lecz odpowiedź jest tylko jedna... a poznać ją
możesz tylko w jeden sposób. Przeżyć każdy dzień, jakby był Twoim ostatnim. Ciesząc się z każdej dobrej rzeczy, nawet drobnej. Pamiętaj, nadzieja zawsze umiera jako ostatnia...
Szansa
Powiedz mi to, o co proszę. To tylko jedna rzecz.
Mała niewielka, lecz dla mnie znacząco wielka. Jeden temat, jedna szansa. Czy
to źle pisząc tu o to czego nie ma tam gdzie każdy o tym wiedziałby od tak?
Jedno słowo, jedna chwila a marzenie to siła. Jeden czas, ten który znasz. Masz
go przed oczami cały czas. Zmień tylko jeden wpis, tylko jeden, abym mógł
pokazać Ci ten świat. Lecz tylko chce, ukazać Ci go w pięknie swym. Szansę
tylko mi daj a dowiesz się tego co każdy by chciał... Jak naprawdę tutaj jest...
Jak ten świat wpływa na to co nas otacza, kiedy on swoje więzy roztacza. Jedna
szansa, jedno życie, jedna chwila, jeden czas... Tylko czas przemija tak, że
chwycić go w rękę nie da się... Lecz Tobie pokaże jak...
Metrum
Czy to pisze ja, czy to wena ma. Dziś sięgnąłem
dna... Ból na nowo pojawił się, czułem jak to rozrywa mnie. Jak przenika serce
me, jak wdziera się głębiej. Zobacz i zdębiej. Nie patrz więcej, jak mi jest
ciężej. Dlaczego to robisz, niedługo już nie wyrobisz. Nie chce mieć Cię na
sumieniu, kiedy już ulegniesz niedotlenieniu. Proszę zrób jedną rzecz, jedną
małą... Zawróć i ją weź. Nadzieje wytrzymałą. Ból zostanie, kiedy tak się
stanie. Dobij mnie bardziej, weź ją szybciej. I zostaw tak, jak jakiś biedak. Lecz
nadejdzie czas, a wtenczas odbiorę co moje. Nadzieję i wtedy przywdzieję ją w
całości, aż do nagiej kości.
Lista spraw
Stało się to w listopadowy wieczór. Pogoda była
bardzo kapryśna i na dodatek padało. Szedłem nowo wybudowanym chodnikiem, kiedy
minąłem ją. Dziewczynę, która nic sobie nie robiła z deszczu. Miała na sobie
jasny płaszcz przez środek którego przepleciony był szeroki pasek. Duża klamra
zwracała na siebie uwagę. Opleciona szalikiem w niestandardowy wzór, włosy
kruczo czarne, falowały na wietrze. Jej wzrok przez okulary które miała, trudno
było dostrzec. Działo się to zaledwie przez kilka sekund. Lecz jak na czymś się
skupiam to czas zwalnia. Pozwala dostrzec to czego większość ludzi by pominęła.
Spodnie to zwykłe jeansy włożone do kozaków z których wystawał kożuszek.
Człowiek nie ma za dużo czasu na zastanowienie co zrobić. Czy zapytać o coś,
czy też iść w swoim kierunku mijając ją jak inne osoby próbujące się schronić
przed deszczem. Poszedłem dalej, niestety lista spraw do załatwienia nie miała
końca, a już niedaleko był cel do którego się spieszyłem. Wysokie, ciężkie
drewniane drzwi z napisem "Zamykaj drzwi" Napis jaki pojawia się na
wielu drzwiach, nawet na tych co mają mechanizm do ich zamykania, tutaj
niestety znak był dobrze dopasowany. Przez to że drzwi były bardzo wysokie,
zamykacz nie wystarczał. Po wejściu, staram się zamknąć drzwi, ale widzę że
ktoś biegnie tutaj. Kiedy już przybiegła okazało się, że to ona. Dziewczyna
którą mijałem chwilę wcześniej na chodniku. Kiedy weszła do środka, zaczęła się
rozmowa...
Dobrzy ludzie...
Jak to jest, że dobry facet się stara, dba o
kobietę daje jej wszystko co może jej ofiarować. Jest z nią w trudnych dla niej
chwilach, angażuję się w pełni. Stara się być dla niej idealny, rozbawia ją.
Przygotowuje niespodzianki, daje jej kwiaty bez okazji. Tak tak bez okazji... A
jedyne co dostaje to cios w plecy... Większość kobiet mówi że szuka takiego
faceta, a jest z jego przeciwieństwem. Z takim co o nic nie dba, co dla niego
wszystko jest za ciężkie do wykonania... Gdzie tutaj sens... Gdzie tutaj człowiek
ma się wpasować... Nie da się... Człowiek jest i będzie sobą, lecz tylko co ma
z tego? Coś dobrego? Coś miłego? Nie, coś równie okropnego... Dobry człowiek
będzie się tym przejmował, zaboli go to co zrobiła jego ukochana, tego drugiego
po prostu to obejdzie, że się tak stało... Cały czas obrywa ten co ma najwięcej
do stracenia. Następnie traci wszystko i nikogo to nie obchodzi... Przecież
jest dobry otacza się dobrymi ludźmi... Niestety Ci dobrzy to tak naprawdę
tylko są "dobrzy", zapominają o kimś kto jest dla nich, odzywają się
tylko jak czegoś chcą, a tak to możesz nie istnieć. Znają Cię, powiedzą cześć,
lecz gdy przychodzi o coś więcej to umywają ręce... Nie mam czasu, nie ma mnie
w domu, już mam plany na wieczór... Standardowe wymówki, które wychodzą na
światło dzienne... Tylko czy oni się tym przejmują? Nie... Więc gdzie tak
naprawdę są Ci dobrzy ludzie...
Gra
Miałem mieć nowy świat, a dostałem świat który
kruszy się z każda minutą, staję się coraz gorzej, coraz bardziej zatracam się
w tym... Robisz miny do złej gry z której nie masz jak wyjść, czekasz na lepszy
rozwój wypadków.... lecz one nie nadchodzą. Liczysz na małą odmianę a dostajesz
w zamian więcej bólu i zła... Czujesz się jak człowiek bez celu do którego może
dążyć, bez wartości... Po prostu jak ktoś kto jest bo jest... Nic się nie
dzieje, nikt nie puka, a serce wciąż stuka... Póki jeszcze tak jest, żył będą
tym czym żyje obecnie... Nadzieją...
piątek, 2 listopada 2012
Nowy świat - Początek
Są pewne sytuacje z których cieszymy się jak do
nas docierają. Chcemy je chłonąć całym ciałem, aby żaden kawałek się nie
zmarnował. Widzimy już światełko w tunelu i mamy nadzieję, że to nie jadący
pociąg, tylko że na jego końcu zobaczymy nasz upragniony świat... Świat o
którym marzymy całe życie...
czwartek, 1 listopada 2012
[*]
Dziś bez opowieści, dzisiejszy dzień nie jest dla
nas, nie jest dla nikogo kto stąpa jeszcze po tym świecie. Dzisiejszy dzień
jest dla tych, których już nie ma z nami. Idźmy więc i zróbmy to co do nas
należy. Upamiętnijmy ich. [*] [*] [*]
Subskrybuj:
Posty (Atom)