poniedziałek, 12 listopada 2012

A kuku


Czy to prawda, że jeśli się czegoś nie spodziewamy to wtedy jest to dla nas największa radość? Ja zawsze twierdziłem, że tak jeśli oczywiście jest to pozytywna rzecz. Rzeczy niespodziewane to największa radość, przynoszą tyle szczęścia i nadziei na coś czego pragniemy od bardzo dawna. Chciałbym, aby to wszystko potoczyło się najlepiej jak tylko może, gdy przyjdzie tylko odpowiedni czas nie chce zadawać pytania... Chciałbym aby ono było zbędne, aby można to było czuć, każdą częścią swojego ciała. Nadzieja to taka mała iskierka, która jak trafi się odpowiednia osoba potrafi rozrosnąć się do potężnego płomienia, który prowadzi nas przez resztę naszych dni. Czas pokaże, którą z możliwości wybierze... Mam dużą nadzieje, że będzie ona pozytywna, przypieczętowana najpotężniejszym uczuciem...

wtorek, 6 listopada 2012

Dzień


Gdy zapyta Cię: Kochałeś za życia? Pomyśl co stanowi esencję życia? Zdolność do miłości, a nie złych niejasności. Odpowiedz to co serce mówi Ci. Prawdę tą z która zmagasz się. Czy to źle, że prawda boli Cię? Nikt na to nie odpowie, lecz odpowiedź jest tylko jedna... a poznać ją możesz tylko w jeden sposób. Przeżyć każdy dzień, jakby był Twoim ostatnim. Ciesząc się z każdej dobrej rzeczy, nawet drobnej. Pamiętaj, nadzieja zawsze umiera jako ostatnia... 

Szansa


Powiedz mi to, o co proszę. To tylko jedna rzecz. Mała niewielka, lecz dla mnie znacząco wielka. Jeden temat, jedna szansa. Czy to źle pisząc tu o to czego nie ma tam gdzie każdy o tym wiedziałby od tak? Jedno słowo, jedna chwila a marzenie to siła. Jeden czas, ten który znasz. Masz go przed oczami cały czas. Zmień tylko jeden wpis, tylko jeden, abym mógł pokazać Ci ten świat. Lecz tylko chce, ukazać Ci go w pięknie swym. Szansę tylko mi daj a dowiesz się tego co każdy by chciał... Jak naprawdę tutaj jest... Jak ten świat wpływa na to co nas otacza, kiedy on swoje więzy roztacza. Jedna szansa, jedno życie, jedna chwila, jeden czas... Tylko czas przemija tak, że chwycić go w rękę nie da się... Lecz Tobie pokaże jak...

Metrum


Czy to pisze ja, czy to wena ma. Dziś sięgnąłem dna... Ból na nowo pojawił się, czułem jak to rozrywa mnie. Jak przenika serce me, jak wdziera się głębiej. Zobacz i zdębiej. Nie patrz więcej, jak mi jest ciężej. Dlaczego to robisz, niedługo już nie wyrobisz. Nie chce mieć Cię na sumieniu, kiedy już ulegniesz niedotlenieniu. Proszę zrób jedną rzecz, jedną małą... Zawróć i ją weź. Nadzieje wytrzymałą. Ból zostanie, kiedy tak się stanie. Dobij mnie bardziej, weź ją szybciej. I zostaw tak, jak jakiś biedak. Lecz nadejdzie czas, a wtenczas odbiorę co moje. Nadzieję i wtedy przywdzieję ją w całości, aż do nagiej kości.

Lista spraw

Stało się to w listopadowy wieczór. Pogoda była bardzo kapryśna i na dodatek padało. Szedłem nowo wybudowanym chodnikiem, kiedy minąłem ją. Dziewczynę, która nic sobie nie robiła z deszczu. Miała na sobie jasny płaszcz przez środek którego przepleciony był szeroki pasek. Duża klamra zwracała na siebie uwagę. Opleciona szalikiem w niestandardowy wzór, włosy kruczo czarne, falowały na wietrze. Jej wzrok przez okulary które miała, trudno było dostrzec. Działo się to zaledwie przez kilka sekund. Lecz jak na czymś się skupiam to czas zwalnia. Pozwala dostrzec to czego większość ludzi by pominęła. Spodnie to zwykłe jeansy włożone do kozaków z których wystawał kożuszek. Człowiek nie ma za dużo czasu na zastanowienie co zrobić. Czy zapytać o coś, czy też iść w swoim kierunku mijając ją jak inne osoby próbujące się schronić przed deszczem. Poszedłem dalej, niestety lista spraw do załatwienia nie miała końca, a już niedaleko był cel do którego się spieszyłem. Wysokie, ciężkie drewniane drzwi z napisem "Zamykaj drzwi" Napis jaki pojawia się na wielu drzwiach, nawet na tych co mają mechanizm do ich zamykania, tutaj niestety znak był dobrze dopasowany. Przez to że drzwi były bardzo wysokie, zamykacz nie wystarczał. Po wejściu, staram się zamknąć drzwi, ale widzę że ktoś biegnie tutaj. Kiedy już przybiegła okazało się, że to ona. Dziewczyna którą mijałem chwilę wcześniej na chodniku. Kiedy weszła do środka, zaczęła się rozmowa...

Dobrzy ludzie...


Jak to jest, że dobry facet się stara, dba o kobietę daje jej wszystko co może jej ofiarować. Jest z nią w trudnych dla niej chwilach, angażuję się w pełni. Stara się być dla niej idealny, rozbawia ją. Przygotowuje niespodzianki, daje jej kwiaty bez okazji. Tak tak bez okazji... A jedyne co dostaje to cios w plecy... Większość kobiet mówi że szuka takiego faceta, a jest z jego przeciwieństwem. Z takim co o nic nie dba, co dla niego wszystko jest za ciężkie do wykonania... Gdzie tutaj sens... Gdzie tutaj człowiek ma się wpasować... Nie da się... Człowiek jest i będzie sobą, lecz tylko co ma z tego? Coś dobrego? Coś miłego? Nie, coś równie okropnego... Dobry człowiek będzie się tym przejmował, zaboli go to co zrobiła jego ukochana, tego drugiego po prostu to obejdzie, że się tak stało... Cały czas obrywa ten co ma najwięcej do stracenia. Następnie traci wszystko i nikogo to nie obchodzi... Przecież jest dobry otacza się dobrymi ludźmi... Niestety Ci dobrzy to tak naprawdę tylko są "dobrzy", zapominają o kimś kto jest dla nich, odzywają się tylko jak czegoś chcą, a tak to możesz nie istnieć. Znają Cię, powiedzą cześć, lecz gdy przychodzi o coś więcej to umywają ręce... Nie mam czasu, nie ma mnie w domu, już mam plany na wieczór... Standardowe wymówki, które wychodzą na światło dzienne... Tylko czy oni się tym przejmują? Nie... Więc gdzie tak naprawdę są Ci dobrzy ludzie...

Gra


Miałem mieć nowy świat, a dostałem świat który kruszy się z każda minutą, staję się coraz gorzej, coraz bardziej zatracam się w tym... Robisz miny do złej gry z której nie masz jak wyjść, czekasz na lepszy rozwój wypadków.... lecz one nie nadchodzą. Liczysz na małą odmianę a dostajesz w zamian więcej bólu i zła... Czujesz się jak człowiek bez celu do którego może dążyć, bez wartości... Po prostu jak ktoś kto jest bo jest... Nic się nie dzieje, nikt nie puka, a serce wciąż stuka... Póki jeszcze tak jest, żył będą tym czym żyje obecnie... Nadzieją...

piątek, 2 listopada 2012

Nowy świat - Początek


Są pewne sytuacje z których cieszymy się jak do nas docierają. Chcemy je chłonąć całym ciałem, aby żaden kawałek się nie zmarnował. Widzimy już światełko w tunelu i mamy nadzieję, że to nie jadący pociąg, tylko że na jego końcu zobaczymy nasz upragniony świat... Świat o którym marzymy całe życie...

czwartek, 1 listopada 2012

[*]


Dziś bez opowieści, dzisiejszy dzień nie jest dla nas, nie jest dla nikogo kto stąpa jeszcze po tym świecie. Dzisiejszy dzień jest dla tych, których już nie ma z nami. Idźmy więc i zróbmy to co do nas należy. Upamiętnijmy ich. [*] [*] [*]