Stało się to w listopadowy wieczór. Pogoda była
bardzo kapryśna i na dodatek padało. Szedłem nowo wybudowanym chodnikiem, kiedy
minąłem ją. Dziewczynę, która nic sobie nie robiła z deszczu. Miała na sobie
jasny płaszcz przez środek którego przepleciony był szeroki pasek. Duża klamra
zwracała na siebie uwagę. Opleciona szalikiem w niestandardowy wzór, włosy
kruczo czarne, falowały na wietrze. Jej wzrok przez okulary które miała, trudno
było dostrzec. Działo się to zaledwie przez kilka sekund. Lecz jak na czymś się
skupiam to czas zwalnia. Pozwala dostrzec to czego większość ludzi by pominęła.
Spodnie to zwykłe jeansy włożone do kozaków z których wystawał kożuszek.
Człowiek nie ma za dużo czasu na zastanowienie co zrobić. Czy zapytać o coś,
czy też iść w swoim kierunku mijając ją jak inne osoby próbujące się schronić
przed deszczem. Poszedłem dalej, niestety lista spraw do załatwienia nie miała
końca, a już niedaleko był cel do którego się spieszyłem. Wysokie, ciężkie
drewniane drzwi z napisem "Zamykaj drzwi" Napis jaki pojawia się na
wielu drzwiach, nawet na tych co mają mechanizm do ich zamykania, tutaj
niestety znak był dobrze dopasowany. Przez to że drzwi były bardzo wysokie,
zamykacz nie wystarczał. Po wejściu, staram się zamknąć drzwi, ale widzę że
ktoś biegnie tutaj. Kiedy już przybiegła okazało się, że to ona. Dziewczyna
którą mijałem chwilę wcześniej na chodniku. Kiedy weszła do środka, zaczęła się
rozmowa...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz