W dawnym czasie miałem możliwość zobaczyć coś co
zapamiętam do końca życia. Była to historia jakich wiele. Rozgrywała się
natomiast w małym mieście zwanym Vicus. Dwoje zakochanych w sobie ludzi
przemierzało razem życie. Dzielili się wszystkim co napotkali na swej drodze.
On zbierał dla niej kwiaty na pięknej polanie, wymyślał najróżniejsze rzeczy
aby tylko była szczęśliwa. Ona zakochana w nim całym sercem przygotowywała dla
niego najlepsze rzeczy jakie tylko mogła zrobić własnymi rękami. Razem
podejmowali dla siebie ważne decyzje. Wszędzie byli razem. Uwielbiali swoją
wzajemną obecność. Niestety pewnego dnia stanęli przed wyborem dalszej
wspólnej drogi. On ukierunkował się na jedną działalność która owocowała dobrą
płacą i posadą. Ona natomiast stanęła przed wyborem czy zostać w miejscu gdzie
jest co wróżyło jej źle w przyszłości czy zmienić miejsce i postarać się aby wszystko
lepiej się ułożyło. Podjęli decyzje wspólnie, a była nią zmiana jej
dotychczasowego miejsca. Przez pierwsze dni wszystko dobrze zapowiadało. Mijały
dni, tygodnie. Między parą zaczęło dochodzić do spięć, niezrozumienia i wtedy
pojawił się inny, który jej wywrócił w głowie. Między parą było coraz gorzej,
wszystko runęło jak domek z kart, a podmuchem był ów inny... Ona chciała czegoś
nowego, czegoś innego, czegoś zupełnie wyjątkowego. Dostała, lecz za długo
szczęście się nie utrzymało... Po tym wszystkim inny przepadł bez wieści. Ona
była załamana szukając czegoś co ją pocieszy, a On został z rozdartym sercem
które nigdy się nie zagoi, a ból i rana będzie o sobie dawać znać do końca jego
dni... Historia dziwna, historia na wskroś prawdziwa, lecz morał z niej
taki że przegrany jest tylko jeden...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz